Czy warto robić na wiosnę detox… towarzyski?

Oczyszczenie może się obywać na różnych poziomach

Cóż za przewrotny tytuł posta – nie uważacie? Przeważnie mówi się o detoxie na talerzu, nowej cud-diecie, oczyszczaniu przy pomocy suplementu X, wyjściu na siłownię plenerową itd. A tymczasem zalecenia rządu i innych ważnych instytucji krajowych z ostatnich dni są nadzwyczaj wyraźne: „Siedźcie w domach!” A skoro siedzimy we własnych czterech ścianach to naturalnie.. unikamy życia towarzyskiego. Wszelkie placówki kulturalno-oświatowe zostały zamknięte, zawieszono działalność restauracji, kawiarni i kin. Zrobiło się ciszej i puściej na ulicach i może przez to jakoś tak przytulniej. Bo pobyć w ciszy zawsze warto. Mieć czas pobyć ze sobą i własnymi myślami, poznać swoje potrzeby i prawdziwe pragnienia.

Zamiast marnotrawić czas w Internecie na tanią i powtarzalną rozrywkę zachęcam Was, aby zastanowić się chwilę nad „higieną własnego życia”, która wykracza poza codzienną pielęgnację ciała. Co należy przez to rozumieć? Ano… właśnie!

Żyjemy szybko i wiele rzeczy i spraw, z którymi się mierzymy – bardzo nas obciąża. Otaczamy się wieloma ludźmi, z których niewielu okazuje się nam przyjaznych i szczerych (..oby jednak było ich jak najwięcej!). O ile w środowisku zawodowym trudno nam urwać/ograniczyć pewne relacje, o tyle w życiu prywatnym mamy taki wybór. Bo pewni ludzie po prostu nam nie służą!

Jednak z własnego doświadczenia wiem, że nie jest to proste i na pewno przyjemne. Dlaczego? Ponieważ żyjemy w świecie konwenansów. Nie wolno nam tego a tego, tamtego nie wypada, a jeszcze inne to po prostu wstyd!

Jeżeli jesteśmy szczerzy, wychodzimy często na gburów, nieprzystosowanych i nietolerancyjnych. Czy doprawdy tak jest? A co z obroną własnych granic? Z uczciwością i szacunkiem wobec siebie? Wreszcie dlaczego mamy bardziej myśleć o innych dobru, niż o własnym?

Życie to nie relacja biznesowa. Otaczaj się tymi, którzy Cię słuchają i okazują wsparcie.

Jeżeli czujesz od dłuższego czasu, że Twój przyjaciel przestał spełniać swoją rolę, powiedz mu o tym, ale najpierw miej odwagę przyznać to przed samym sobą. W jaki sposób będzie Ci łatwiej podjąć decyzję o rozwiązaniu „obciążającej” przyjaźni? Zadaj sobie kilka podstawowych pytań:

a) Czy nadal odczuwasz przyjemność spotkań z tą osobą, a może wręcz przeciwnie – pojawia się w Tobie jakaś wewnętrzna blokada/dyskomfort?

b) Czy brakuje Ci tej osoby, kiedy jej nie ma w pobliżu, czy może przeciwnie – ograniczasz kontakt do minimum?

c) Czy jesteś w stanie powierzyć jej nadal swoje sekrety/podzielić się swoimi radościami/problemami?

d) Czy wasza relacja jest równorzędna czy może odczuwasz ambiwalentne uczucia jak np. zazdrość, brak akceptacji lub lekceważenie w obecności tej osoby?

e) Czy nadal masz zaufanie do tej osoby i jesteś prawdziwym sobą w tej relacji?

Życie pisze różne scenariusze. Czasami żadna ze stron nie zawiedzie siebie nawzajem, a jednak… ich drogi się rozmijają. Dzieje się tak dlatego, że z biegiem lat posiadamy więcej doświadczeń – dobrych i złych. Wprawdzie nieustannie się rozwijamy i dojrzewamy, ale także uciekamy, usztywniamy lub uruchamiamy stare schematy zachowań. Wówczas warto dać sobie chwilę czasu, aby decyzja nie okazała się zbyt pochopna…

Przykład 1: Nie akceptujesz zachowania Twojego przyjaciela. Nie chcesz jemu o tym mówić, aby go nie zranić, chociaż jego zachowanie przekracza zasady dobrego wychowania/łamie normy społeczne itd. Dochodzisz do wniosku, że nie masz prawa oceniać kogoś życia tylko dlatego, że Ty sam/a nie postępujesz w dany sposób. Komentarz: ale… jeżeli czegoś nie akceptujesz, albo nie tolerujesz powinieneś/aś być szczerym przede wszystkim wobec samego siebie. Bo w końcu „kto z kim przystaje takim się staje

Przykład 2: Twój przyjaciel Cię nie słucha. Jesteś zawsze pod tel. kiedy Twój przyjaciel ma problem, jesteś gotowy pospieszyć mu z pomocą. Nie czujesz jednak takiej postawy ze strony Twojego przyjaciela. Albo Cię nie słucha, albo zmienia gładko temat. Komentarz: permanentny brak zainteresowania Twoimi sprawami rodzi bunt albo rezygnację. Zauważ, jakie uczucia Ci towarzyszą w takich sytuacjach jak wymienione powyżej.

Przykład 3: Po spotkaniu z przyjacielem odczuwasz: rozdrażnienie, niechęć, chęć pokłócenia się z kimś albo apatię, obniżenie nastroju lub rozbicie – to nie są symptomy „dobrej przyjaźni”. Komentarz: czasami „przyjaciele” to ludzie, którzy czerpią jednostronną korzyść i pełnią rolę wampira energetycznego, co jest tym trudniejsze do identyfikacji, im dłuższa przyjaźń.

Przykład 4: Twój przyjaciel wpędza Cię w poczucie winy. Ty nic nie musisz względem przyjaciela, bo przyjaźń jest relacją opartą na bezinteresowności. Dajesz sam z siebie. Komentarz: Jeżeli przyjaciel próbuje w Tobie wzbudzić poczucie winy z powodu, że coś „powinieneś” względem niego – nie jest Twoim przyjacielem. Przyjaciele nie stawiają Ci wymagań lub ultimatum.

Czy warto wyjść z przyjaźni, która nie daje nic w zamian? Na pewno tak. Przyjaciel to człowiek, który po prostu jest i będzie. Którego nie obchodzi, ile masz pieniędzy, czy ładnie wyglądasz i ile masz lat. Obchodzi go jak się czułeś/aś wczoraj, dziś i jutro.

Pamiętajcie, że wszelkie „quasi przyjacielskie relacje” bardzo wiele nas kosztują, a w szczególności naszą wątrobę. Więc zatroszczcie się o nią, jak o najlepszego przyjaciela! A ona odwdzięczy się Wam witalnością, urodą i cudownym samopoczuciem.

Najlepszym przyjacielem wątroby są ZIOŁA. Ale jakie wybrać: mniszek lekarski, karczoch zwyczajny a może ostropest plamisty? Razem czy osobno? Jak komponować skuteczne mieszanki na wątrobę i drogi żółciowe? O tym dowiecie się więcej na moim warsztacie, który pewnie zrobimy on-line 🙂

Ostropest plamisty (Silybum marianum L.)

Bądźcie czujni 🙂 i dobierajcie z rozwagą swoich przyjaciół.

Ja mam za sobą kilka detoksów towarzyskich i wiecie co – naprawdę warto otaczać się ludźmi, którzy Cię po prostu lubią, akceptują oraz sprzyjają w każdej sytuacji!